czwartek, 10 lipca 2014


Bokser Ray McGuinn odmawia wzięcia udziału w ustawionej walce z Julianem "Snake'iem" Pedrozą. Wskutek tego ginie z ręki swojego niedoszłego rywala. Jego brat, Eddie także jest bokserem i postanawia stanąć w ringu naprzeciwko Pedrozy.
Film w reżyserii Davida Drury'iego nie wybija się specjalnie na tle innych filmów "bokserskich". Zarówno motyw zemsty, jak i sprzedawania walk były wcześniej poruszane (chociażby w "Body and Soul"), można też narzekać na tempo akcji. Największymi atutami są znakomity Gene Hackman jako ojciec i trener Eddie'ego oraz muzyka Basila Poledourisa (tak, tego samego, który skomponował muzykę do "Conana Barbarzyńcy" i "Robocopa"). Finałowy pojedynek między głównymi antagonistami jest dosyć efektowny, choć oczywiście mało realistyczny i oparty na schemacie "bohater najpierw mocno obrywa, później nagle mocno oddaje". Można tu zauważyć ciekawą rzecz, gdy Pedroza tłucze Eddie'ego, nie ma żadnej muzyki, słychać tylko uderzenia oraz doping kibiców (czyli tak jak w prawdziwych walkach), gdy główny bohater wreszcie bierze sprawy w swoje ręce, dopiero wtedy włącza się muzyka. Czyżby miało to symbolicznie pokazać, że tylko w filmach taki obrót zdarzeń jest możliwy?
Ogólnie pisząc, nie jest to klasyka kina, do "Championa" czy "Rocky'iego" dosyć daleko, ale spokojnie można obejrzeć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz